Dwuletnie dziecko z Niemiec samo musiało dokończyć podróż pociągiem. Jego mama wysiadła na stacji w Brandenburgii, wyjęła wózek i kiedy odwróciła się, żeby go zabrać , drzwi do pociągu zamknęły się.

Pracownik stacji do którego podbiegła kobieta powiedział, że nie może zatrzymać pociągu, bo nie dojechałby on na czas. Rozstanie matki i dziecka trwało 45 minut. Kobietę na następną stację zawieźli policjanci, a dzieckiem w tym czasie zajmowali się kolejarze. Sprawę wyjaśnia dyrekcja kolei Deutsche Bahn.