O tym, że silne emocjonalne przeżycia zostawiają ślad w naszej pamięci, nikogo nie trzeba przekonywać. Większość z nas dokładnie pamięta, co robiliśmy w chwili, gdy dowiedzieliśmy się o wyborze Karola Wojtyły na papieża lub ataku na World Trade Center... Teraz naukowcy z Nowego Jorku przekonują, że wreszcie zrozumieli mechanizm, który za tym stoi.

Według autorów pracy, opublikowanej w najnowszym numerze czasopisma "Cell", odpowiada za to towarzyszący emocjom gwałtowny wzrost poziomu hormonu stresu, noradrenaliny. Wywołuje on serię procesów biochemicznych, które prowadzą do wzmocnienia połączeń między komórkami nerwowymi.

Nasz mózg musi rozróżniać doświadczenia ważne i takie, o których bez szkody można zapomnieć. Prawdopodobnie właśnie stan emocjonalny jest jednym z czynników decydujących o tym, co warto przenieść do pamięci długotrwałej. Te badania mogą pomóc nam wspomagać pamięć, mogą też pomóc wymazywać z niej wspomnienia wyjątkowo przykrych przeżyć.