Dwaj Australijczycy, Nowozelandczyk i Singapurczyk znaleźli się wśród ofiar dwóch zamachów na luksusowe hotele w stolicy Indonezji, Dżakarcie. We wczorajszych eksplozjach rannych zostało 50 osób, w tym 17 cudzoziemców.

To nie pierwszy raz. Już był jeden zamach w Marriocie. Nie czujemy się tu bezpiecznie, będą kolejne zamachy w przyszłości - stwierdziła jedna z mieszkanek Dżakarty.

Indonezyjska policja potwierdziła, że zamachy były dziełem dwóch terrorystów-samobójców, udających hotelowych gości. Zaatakowali wczoraj rano w Sali jadalnej, gdzie podawano śniadanie. D o zamachów nikt się nie przyznał. Eksperci do spraw terroryzmu wskazują na uroczonego w Malezji ekstremistę Noordina Mohammeda Topa, który stał za zamachami na Bali w 2002 r.