Tysiące antyrządowych demonstrantów protestowały w stolicy Jemenu, Sanie. Manifestujący twierdzą, że śmierć dwóch z nich w ataku przeprowadzonym przez zwolenników reżimu tylko wzmocniła ich determinację. Demonstranci domagają się ustąpienia prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.

Protestujący, w większości młodzi ludzie, zebrani przed uniwersytetem w Sanie skandowali hasła sprzeciwiając się "kryminalnemu atakowi z nocy". Według najnowszego bilansu zginęły dwie osoby, a 23 zostały ranne.

Do ataku na manifestantów doszło w Sanie około północy. Demonstranci przy pomocy policji podjęli próbę odparcia ataku, ale napastnicy, którzy wcześniej otworzyli w ich kierunku ogień, uciekli - podali świadkowie.