W największym mieście Kazachstanu, Ałma Acie przez kilka godzin nie było prądu. Prawie wszystkie dzielnice zamieszkanego przez ok. 1,8 mln ludzi miasta były pozbawione dostaw energii.

W mieście nie działała sygnalizacja świetlna, w związku z czym ruchem na największych skrzyżowaniach kierowało ok. 400 policjantów. Nie działało także metro.

Prądu nie było w budynkach mieszkalnych, szpitalach, budynkach administracyjnych - pisze portal Tengrinews. Serwis dodaje, że awaria trwała około dwóch godzin.

Prąd przestał być dostarczany ok. godz. 14 czasu miejscowego (10 w Polsce).

Miejscowe media podają, że przyczyną blackoutu była awaria w jednej z elektrowni. Może mieć to związek z częstszym wykorzystywaniem klimatyzatorów - w ostatnich dniach w mieście termometry wskazywały 35-37 st. C.