Mężczyzna "ubrany" w pas przypominający te, które noszą terroryści, wywołał panikę na ulicach Oxfordu. Interweniowała policja. Rzekomym zamachowcem samobójcą okazał się Irańczyk - doktorant na tamtejszym uniwersytecie.

"Zatrzymaj się i podnieś ręce do góry, bo otworzymy ogień" - po tym ostrzeżeniu policji niejaki Goudarz Karimi posłusznie zastosował się do poleceń. Okazało się, że mężczyzna owszem miał na sobie grubą kamizelkę, ale nie było w niej materiałów wybuchowych tylko odważniki.

Irański student uprawiał właśnie jogging na ulicach Oxfordu, gdy zaniepokojeni mieszkańcy zaalarmowali policję.

Po sprawdzeniu zawartości kamizelki policjanci nakazali mężczyźnie, by swój trening kontynuował w parku - w przeciwnym razie będą zmuszeni do ponownej interwencji.

Irańczyk, który robi doktorat z psychologii na uniwersytecie w Oxfordzie, nie był wcale zadowolony z obrotu sprawy. Jego zdaniem policja nie powinna decydować o tym, co na sobie nosi ani gdzie spala kalorie.

Trudno w takiej sytuacji ustalić, kto był pokrzywdzony, a kto najadł się strachu. Winić za cale zamieszanie na pewno można nerwowe czasy.