Resort spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii zmienił zasady egzaminu dla osób ubiegających się o brytyjskie obywatelstwo. Od marca będą musieli wykazać się wiedzą o historii i kulturze Wielkiej Brytanii, a nie - jak w przeszłości - głównie praktycznym przygotowaniem do życia.

Zamiast pytań o liczniki na wodę, sposób korzystania z internetu, transportu, kart kredytowych, przygotowania do rozmowy kwalifikacyjnej podczas np. ubiegania się o pracę, będą pytania o Margaret Thatcher, Szekspira, Churchilla, osobistości świata kultury, muzyki i sportu, a także o zabytki.

Brytyjskie MSW tłumaczy, że "nowy test kładzie nacisk na wartości i zasady określające, czym jest bycie Brytyjczykiem".

Jedno z przykładowych pytań, w którym z czterech opcji trzeba wybrać właściwą odpowiedź, dotyczy zwycięzcy bitwy morskiej z 1805 roku, który ma swój pomnik na Placu Trafalgaru w Londynie. W innym pytaniu chodzi o zidentyfikowanie prehistorycznej budowli w hrabstwie Wiltshire - czyli megality Stonehenge.

Poprzedni test - zbyt banalny?

MSW wychodzi z założenia, że poprzedni test był zbyt łatwy. Osoby ubiegające się o obywatelstwo bowiem zwykle mieszkają w Wielkiej Brytanii już od pewnego czasu i wiedzą, jak działa transport i czym jest karta debetowa.

Organizacja pomagająca imigrantom Migrant's Rights Network porównała nowy test do egzaminu wstępnego do elitarnej szkoły nauk politycznych. Uznała, że nie przysłuży się społecznej integracji. Byłoby ciekawe przeprowadzić test wśród Brytyjczyków, będących obywatelami kraju od urodzenia. Mam wrażenie, że duża liczba by go nie zdała - zauważył z przekąsem jeden z komentatorów.

Do testu "Life in the UK", wymaganego do uzyskania naturalizacji, przystąpiło w ubiegłym roku około 150 tys. osób, z czego ponad połowa (77 tys.) w Londynie.