​Anglicy i Szkoci są największymi na świecie pijakami - to wynik globalnego sondażu Global Drug Survey przeprowadzonego wśród 11 tys. ludzi w 25 krajach, ukończonego jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa.

W ciągu jednego tylko roku mieszkańcy Wysp Brytyjskich upijają się więcej niż 33 razy. Jak wynika z sondażu GDS, ten niechlubny rekord oznacza, że piją dwa razy bardziej intensywnie niż obywatele innych europejskich krajów, w tym Polski, Węgier i Niemiec.

Średnia światowa pełnego zamroczenia alkoholowego to 20 razy w ciągu roku, przy czym najrzadziej robią to Kolumbijczycy.

Polacy osiągnęli w ankiecie średni wynik 16 razy, osiągając 23. miejsce, daleko za Duńczykami i Francuzami.

Wyspiarze natomiast zwyciężyli jeszcze w jednej osobliwej kategorii - ludzi, którzy nie mają z powodu picia alkoholu wyrzutów sumienia. Tylko co trzeci Brytyjczyk żałuje, że się upił.

W globalnym sondażu znalazło się wiele pytań na temat najpopularniejszej używki. Tylko 7 proc. Brytyjczyków ani razu nie upiło się w ciągu 12 miesięcy. Nie oznacza to, że nie pili w ogóle - zachowali natomiast rozsądną granicę. Gorzej w tej kategorii wypadli jedynie Duńczycy i Australijczycy.

Sondaż sprecyzował też pojęcie upicia się - zdaniem autorów , dochodzi do niego, gdy w ciągu jednego tylko posiedzenia ludzie wykorzystują tygodniowy przydział alkoholu.

Ankietę uzupełnił dodatek przeprowadzony już podczas pandemii. Prawie połowa Brytyjczyków przyznała w nim, że w czasie lockdownu pije jeszcze więcej.

Opracowanie: