Rosyjska agresja na Ukrainę to wojna neokolonialna; imperium napadło na sąsiedni kraj, aby mu zabrać jego ziemię i ukryte w niej bogactwa i czerpać z nich zyski; imperium porywa ludzi, w tym dzieci - powiedział w niedzielę w Katarze prezydent Andrzej Duda.

Podczas debaty ogólnej V Konferencji ONZ ws. państw najsłabiej rozwiniętych prezydent zwracał uwagę, że u granic Polski, toczy się obecnie "brutalna, neokolonialna wojna".

Duda: Imperium porywa dzieci

Tak, rosyjska agresja na Ukrainę to wojna neokolonialna. Imperium napadło na sąsiedni kraj, aby mu zabrać jego ziemię i ukryte w niej bogactwa i czerpać z nich zyski. Ale imperium porywa też ludzi, w tym dzieci, i wysyła w głąb Rosji. Według szacunków Ukraińców ponad sto tysięcy dzieci zostało porwanych przez Rosjan. A tych, którzy nie chcą się podporządkować jego woli - imperium zabija. Czy to Państwu czegoś nie przypomina? Czy nie taka była historia wielu z Państwa krajów? - pytał prezydent.

Duda wskazywał, że Polska sama była ofiarą brutalnej polityki sąsiednich imperiów, a dziś jest zaliczana do krajów rozwiniętych. Ale ta tragiczna przeszłość jest dla mnie zobowiązaniem do głośnego mówienia o potrzebie solidarności rozwiniętej Północy z Globalnym Południem. Jest też zobowiązaniem do sprzeciwu wobec sytuacji, gdy jedno silne państwo próbuje zdominować inne kraje, narzucając im swoją wolę lub po prostu je atakując - mówił polski przywódca.

Zapewnił, że Polska opowiada się za współpracą równych i suwerennych państw. Jak mówił, historia uczy nas, że tylko równość wszystkich państw wobec prawa międzynarodowego i jego bezwzględne przestrzeganie są najlepszymi gwarantami pokoju, bezpieczeństwa i rozwoju gospodarczego. Jest to oczywiście wyzwanie trudne do realizacji, ale trzeciej drogi nie ma. Prymat prawa międzynarodowego w relacjach międzypaństwowych - takie było i jest stanowisko Polski - oświadczył Duda.

Duda: Decyzja Putina ciosem dla gospodarki

Jak mówił prezydent, skala wyzwań jest olbrzymia. To nie tylko wojna na Ukrainie, ale także przedłużający się brak stabilizacji w Jemenie, Syrii czy w Afganistanie. To także rosnąca liczba uchodźców i osób wewnętrznie przesiedlonych. Mówimy o ponad stu milionach ludzi, najczęściej kobiet i dzieci. To także katastrofy naturalne, jak dotkliwe susze bądź powodzie w Pakistanie i w Sudanie Południowym - wyliczał.

Duda mówił też o rosnących cenach energii i żywności, które w połączeniu z wciąż odczuwanymi gospodarczymi skutkami pandemii Covid-19 sprawiają, że liczba osób niedożywionych wyniosła w 2021 r. ponad 800 mln, a osób doświadczających ostrego głodu niemal się potroiła w ciągu ostatnich 3 lat i wynosi już ponad 300 mln osób. Są to zatrważające liczby - ocenił.

Rozumiem, że kraje najsłabiej rozwinięte mogą obawiać się, że wojna u granic Unii Europejskiej jeszcze bardziej zmniejszy i tak niewystarczające środki dla nich samych. Rozumiem te obawy, bo byłaby to bardzo zła wiadomość, szczególnie w sytuacji gdy UE jest największym na świecie dawcą pomocy rozwojowej - mówił Duda. Przypomniał, że w samym 2021 r. Wspólnota przeznaczyła na ten cel 70 mld euro, co stanowi niemal 50 proc. całej światowej pomocy rozwojowej.

Jako prezydent szóstego największego kraju członkowskiego UE będę dbał o to, aby wyzwania z jakimi muszą mierzyć się kraje najsłabiej rozwinięte nadal były wysoko na liście unijnych priorytetów. Dlatego popieram decyzję Unii o przeznaczeniu ponad 2 mld euro na pomoc w walce z głodem dla państw rozwijających się, głównie afrykańskich - podkreślił.

Prezydent wskazywał, że Polska podejmuje wysiłki m.in. na rzecz odbudowy łańcuchów dostaw ukraińskich zbóż, aby w ten sposób zmniejszyć skutki kryzysu żywnościowego, który - jak podkreślił - w głównej mierze dotknął kraje najsłabiej rozwinięte.

Jak mówił Andrzej Duda, wbrew "rosyjskiej narracji", to właśnie decyzja prezydenta Putina o agresji na Ukrainę jest poważnym ciosem dla światowej gospodarki, który hamuje tempo globalnego wzrostu gospodarczego i podnosi ceny wielu produktów, w tym artykułów spożywczych. Niestety jej skutki gospodarcze są coraz bardziej odczuwalne nie tylko w Europie, ale także na innych kontynentach, w tym w Afryce czy Azji oraz na Bliskim Wschodzie, a w szczególności w krajach najsłabiej rozwiniętych - oświadczył Duda.

Duda: Jesteśmy otwarci na współpracę

Prezydent podkreślił, że Polska jest przekonana o konieczności podejmowania dalszych wysiłków mających na celu zwiększenie odporności gospodarek państw najsłabiej rozwiniętych oraz wsparcie rozwoju ich wewnętrznych rynków.

Dlatego wspieramy program działań z Ad-Dauhy dla państw najsłabiej rozwiniętych na lata 2022-2031. Mam nadzieję, że przyczyni się on do widocznego zmniejszenia nierówności, do wykorzystania potencjału kobiet i dziewcząt na drodze do ekonomicznego i społecznego rozwoju tych państw, a także do zaangażowania społeczności lokalnych na rzecz trwałego pokoju i zrównoważonego rozwoju - powiedział Duda.

Przyznał, że zdaje sobie również sprawę z rosnącego zapotrzebowania na długofalową pomoc zmniejszającą podatność państw rozwijających się na zewnętrzne kryzysy: żywnościowy, energetyczny i klimatyczny. W tym ostatnim przypadku, prezydent zwracał uwagę na ideę sprawiedliwej transformacji tak, aby konieczne zmiany gospodarcze, mające na celu ochronę klimatu, uwzględniały wymiar ludzki.

Duda mówił, że Polska od wielu lat realizuje projekty pomocowe w zakresie edukacji, dostępu do ochrony zdrowia czy też wspierania przedsiębiorczości. Dlatego pragnę podkreślić - jesteśmy otwarci na współpracę i z chęcią będziemy się dzielić naszymi rozwiązaniami i doświadczeniami - zapewnił.

Jak mówił, właśnie w tym celu Polska rozbudowuje sieć placówek dyplomatycznych m.in. w Afryce. Zapewnił o determinacji do rozwoju kontaktów politycznych, a także gospodarczych i naukowych. Wierzymy, że dzięki szerokiej współpracy, wymianie wiedzy i doświadczeń możemy skutecznie pomóc krajom najsłabiej rozwiniętym. Ponadto polskie firmy mają w swojej ofercie sprawdzone i konkurencyjne cenowo maszyny rolnicze, a także rozwiązania teleinformatyczne, które mogą zostać wykorzystane w sektorze finansowym i ubezpieczeniowym - dodał.

Prezydent wyraził nadzieję, że debata na tegorocznej Konferencji będzie stanowiła symbol międzynarodowej solidarności i pozwoli wypracować konkretne plany i decyzje wzmacniające światowy handel i poprawiające sytuację w państwach, które najbardziej tego potrzebują.