Warszawscy kierowcy ciągle nie przejmują się zakazem wjazdu na most Śląsko-Dąbowski. Każdego dnia nawet 250 z nich dostaje mandaty od straży miejskiej. Próba przejechania przez most może kosztować kierowcę 500 złotych. Od początku obowiązywania zakazu strażnicy wystawili już ponad 8 tysięcy mandatów na mniej więcej dwa miliony złotych.

Reporter RMF FM dziś rano obserwował ruch na moście. W ciągu kilkudziesięciu minut zakaz wjazdu zignorowało kilkunastu kierowców.

"Zagapiłem się, nie widziałem znaku, nie wiedziałem o zakazie" - tak najczęściej tłumaczą się kierowcy, którzy próbują skłonić strażników od łagodniejszego potraktowania. Niektórzy jednak nie negocjują. Z premedytacją wjeżdżają na most, chcą zapłacić mandat i tym samym skrócić sobie podróż do centrum lub na Pragę.

Kierowcy mają pretensje do władz Warszawy o wprowadzenie zakazu. To była chyba pochopna decyzja, żeby zamknąć ten most - mówił jeden z rozżalonych kierowców.

Na ośmiu tysiącach mandatów na pewno się nie skończy. Straż miejska będzie miała posterunki przy wjeździe na most do odwołania. Kierowcy ciągle będą liczyli na łut szczęścia a kasa miejska będzie się na tym wzbogacać.

Most Śląsko-Dąbrowski w Warszawie został zamknięty dla ruchu w połowie października Z mostu może korzystać tylko komunikacja miejska i taksówki. Zakaz ma obowiązywać przez dwa lata z powodu budowy drugiej linii metra.