Nie dezercja, ale odmowa wykonania rozkazu. Taki zarzut postawiła prokuratura żołnierzowi Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. 29-letni kapral zniknął na początku miesiąca w niewyjaśnionych okolicznościach. Mężczyzna odnalazł się - zadzwonił do rodziny z Zakopanego.

Do tej pory Łukasz B. był ścigany za dezercję. Okazało się jednak, że po wszczęciu postępowania wyjaśniającego prokurator udał się do jego jednostki, a tam dowódca poinformował, że kapral przez brata dostarczył zwolnienie lekarskie. Od tej pory żołnierza nie szukano już jako uchylającego się od służby. Jednak w trakcie postępowania przypadkowo wyszło na jaw, że można mu postawić zarzut niewykonania rozkazu, za co grozi do trzech lat więzienia.

Jakiego rozkazu nie wykonał żołnierz? Ta informacja objęta jest tajemnicą śledztwa. Prokuratorzy nie chcą podawać szczegółów przed ogłoszeniem zarzutu żołnierzowi. On sam skontaktował się już ze śledczymi, którzy na najbliższe dni wyznaczyli termin przesłuchania. Ważne będzie również zbadanie kaprala. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, z zaświadczenia lekarskiego wynika, że żołnierz przeżywa załamanie psychiczne i między innymi dlatego na kilkanaście dni zniknął.