20 kilogramów materiałów wybuchowych znaleźli w lesie pod Szczytnem na Warmii funkcjonariusze olsztyńskiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa. Z trotylu pozyskiwanego z pocisków pochodzących z czasów II Wojny Światowej - produkowano bomby na zamówienie grup przestępczych, działających w północno-wschodniej Polsce.

15 kilogramów trotylu i 5 kilogramów heksogenu ukryły w lesie osoby współpracujące z olsztyńskimi mafiami. One produkowały bomby i sprzedawały grupom przestępczym. Z odkrytego przez UOP materiału można było zrobić 80 bomb i wysadzić w powietrze 10-piętrowy budynek. Nikogo na razie nie zatrzymano, ale funkcjonariusze Urzędu Ochrony Państwa podejrzewają trzy osoby - powiedział Jan Adamowicz, rzecznik UOP: "W związku z tym przeprowadziliśmy przeszukania w ich domach. Znaleziono u nich broń i amunicję posiadaną oczywiście nielegalnie. Mają związek z tym wszystkim a czy uda się to procesowo udowodnić to jest oczywiście inna sprawa". Jest to najprawdopodobniej ta sama grupa, która od dłuższego czasu zajmuje się dostarczaniem bomb na zamówienie mafii. Przypomnijmy, że we wrześniu ubiegłego roku od takiego ładunku podłożonego pod samochód zginął Jarosław P. członek jednej z olsztyńskich mafii. Kilka miesięcy później bomba własnej produkcji wybuchła na klatce schodowej olsztyńskiego bloku. Nikt nie zginął.

foto Archiwum RMF

11:00