Dziś w Kosowie rozpoczęły się wybory samorządowe.

Wybory zorganizowała ONZ, która zarządza obecnie serbską prowincją. Do głosowania uprawnionych jest około dziewięciuset tysięcy osób. Sto tysięcy kosowskich Serbów zapowiedziało bojkot wyborów. Obawiają się, że wybory ugruntują jedynie kontrolę Albańczyków nad prowincją, którą Serbowie uważają za kolebkę swej kultury. Lokale wyborcze mają być otwarte do dziewiętnastej. To pierwsze wybory w Kosowie od czasu ubiegłorocznej kampanii nalotów NATO, które położyły kres wojnie w prowincji. Obserwatorzy uważają, że choć do wyborów stanęło trzydzieści dziewięc formacji politycznych, to główna walka rozegra się między Demokratyczną Ligą Kosowa Ibrahima Rugovy a dwiema partiami wywodzącymi się z dawnej Armii Wyzwolenia Kosowa - Partią Demokratyczną Kosowa i Sojuszem Demokratycznym Kosowa. Wszystkie partie ogłosiły taki sam program - niepodległość.

Tymczasem nowe władze Jugosławii oficjalnie poprosiły o przyjęcie do Organizacji Narodów Zjednoczonych - to krok, który może wreszcie położyc kres niejasnemu statusowi Belgradu przy Narodach Zjednoczonych. Belgrad poprosił o członkostwo w ONZ w momencie gdy nowy jugosłowiański przywódca Vojislaw Kosztunica przebywał z wizytą w Moskwie. Rosja, która była strategicznym partnerem Serbii i sojusznikiem obalonego prezydenta Miloszewicia, teraz stanęła po stronie nowych władz w Belgradzie. Poza politycznym poparciem Kostunica uzyskał od rosyjskiego prezydenta Władimira Putina obietnicę dotyczącą wznowienia dostaw gazu do Jugosławii. Zostały one odcięte w tym roku z powodu zadłużenia Belgradu, sięgającego ponad czterystu milionów dolarów.

09:55