"Nie ukrywam, że jestem pewnie teraz jednym z najszczęśliwszych ludzi w Polsce" - mówił dziennikarzom kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk, po zdobyciu pierwszego w historii tego klubu mistrzostwa kraju w piłce nożnej. "Długo na to pracowałem" - przyznał.

32-letni Romanczuk związany jest z Jagiellonią od dziesięciu lat, zdobywał z nią w przeszłości m.in. tytuł wicemistrza Polski. Dziękował sztabowi trenerskiemu i szkoleniowcowi Adrianowi Siemieńcowi, że uwierzyli w potencjał piłkarzy, których mieli w drużynie. Myślę, że odpłaciliśmy za to - dodał kapitan Jagiellonii.

Po zwycięstwie 3:0 nad Wartą białostoczanie mogli świętować sukces nie oglądając się na wynik meczu Rakowa ze Śląskiem. Romanczuk zdobył jedną z bramek, strzałem głową po rzucie rożnym.

Gadaliśmy wczoraj z trenerem, że w każdym sezonie strzelałem bramkę, a w tym do tej pory nie udało się. Ale wczoraj udało mi się strzelić na treningu ze stałego fragmentu gry. Żartowaliśmy z trenerem, a może jednak? (...). Piłka mi spadła na głowę, fajnie że się udało strzelić -
mówił o golu.

Cieszmy się chwilą. Jestem doświadczonym zawodnikiem, coraz mniej mam treningów przed sobą w swoim życiu, doceniam każdy trening i jak nie wygram na treningu, to jestem mega wkurzony, czasami jak dziecko się zachowuję, ale wychodzi mi ambicja na pierwszy plan -
mówił Romanczuk.

Dajcie dziś poświętować z kibicami - prosił, pytany o powołania do kadry piłkarskiej na Mistrzostwa Europy. Na wszystko jest wola Boża, zobaczymy jak to będzie. Jeżeli na to zapracowałem, to tam pojadę, jeśli nie zapracowałem, to nie pojadę. Puśćcie już nas, chcemy jechać, świętować z kibicami - mówił kapitan Jagiellonii.

Feta po zdobyciu przez Jagiellonię mistrzostwa Polski odbywa się na Rynku Kościuszki w centrum Białegostoku. Część kibiców - w specjalnie zorganizowanym pochodzie - poszła tam spod stadionu piechotą. Według szacunków policji, było to ok. 10 tys. osób. Wcześniej co najmniej 4 tys. osób oglądało tam mecz na żywo na specjalnym telebimie. Zamknięte są do rana okoliczne ulice, piłkarze dojechali na Rynek Kościuszki ze stadionu autokarem, by z kibicami cieszyć się z tytułu.

Na budynku białostockiego magistratu wyświetlany jest wieczorem herb Jagiellonii z podpisem informującym o zdobytym przez piłkarzy mistrzostwie.