Śledczy dysponują nagraniem rozmowy telefonicznej Aleksandra Kwaśniewskiego – pisze na swoich stronach internetowych "Wprost". Były prezydent został nagrany, gdy zadzwonił do legalnie podsłuchiwanego znajomego.

Poleciłem podległym mi służbom sprawdzić, czy wobec Aleksandra Kwaśniewskiego zastosowano jakiekolwiek techniki operacyjne. Po sprawdzeniu okazało się, że jego obawy są nieuzasadnione - zapewnia "Wprost" Zbigniew Wassermann, minister koordynator służb specjalnych. Ale - jak dowiedział się "Wprost" - choć Aleksander Kwaśniewski rzeczywiście nie jest podsłuchiwany, to ma powody do zdenerwowania.

Kwaśniewski został nagrany, gdy rozmawiał przez telefon z jednym z bliskich współpracowników z okresu prezydentury, a ta osoba jest legalnie podsłuchiwana w związku z co najmniej dwoma dochodzeniami prokuratury. Mało tego, ta osoba uchodzi za jedną z najlepiej zorientowanych w interesach byłego prezydenta i najbardziej zaufanych. Dlatego Kwaśniewski obawia się, że w rozmowie z kimś takim nie zachował wystarczającej ostrożności.

Mam poczucie, że jestem podsłuchiwany, ale rzecz jasna nie mam żadnych dowodów - mówi "Wprost" Marek Ungier, były szef gabinetu prezydenta Kwaśniewskiego. Czy to on jest sprawcą zdenerwowania byłego szefa państwa? Oczywiście, że często rozmawiam z Aleksandrem Kwaśniewskim przez telefon - mówi Ungier. Jednak kiedy i o czym, to moja prywatna sprawa - ucina.

Kto z dawnych współpracowników Kwaśniewskiego może być legalnie podsłuchiwany? W październiku 2005 r. katowicka prokuratura oskarżyła Marka Ungiera o ujawnienie tajemnicy państwowej oraz składanie fałszywych zeznań. Jego nazwisko pojawia się też w śledztwie dotyczącym Laboratorium Frakcjonowania Osocza, prowadzonym przez prokuraturę w Tarnobrzegu. Tarnobrzeska prokuratura bada również sprawę użyczenia luksusowego samochodu Markowi Siwcowi przez biznesmena Włodzimierza Wapińskiego, podejrzanego i aresztowanego w aferze LFO.

Oskarżony jest też były koordynator służb specjalnych Zbigniew Siemiątkowski - o ujawnienie tajemnicy państwowej w związku z bezprawnym zatrzymaniem byłego szefa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego. -Nie mam cienia wątpliwości, że jestem

podsłuchiwany, i to legalnie - mówi "Wprost" Siemiątkowski.

Chociażby z powodu licznych postępowań prokuratorskich, w których w grę wchodzi złamanie tajemnicy państwowej. Przecież w takich sytuacjach każdy sąd wyda zgodę na podsłuch - zauważa Siemiątkowski. Wyklucza jednak, że to on mógłby się stać nieświadomym źródłem kłopotów Kwaśniewskiego. Ostatni raz rozmawiałem z nim telefonicznie jakieś dwa lata temu - zapewnia.

Byłbym zdziwiony, gdybym nie był podsłuchiwany. Ciągle mówi się, że brałem łapówki, że mam zagraniczne konta - mówi z kolei były minister skarbu Wiesław Kaczmarek. Ponieważ jednak nie mam się czego obawiać, podsłuchami się nie przejmuję - dodaje Kaczmarek. On także jest oskarżony w sprawie LFO, w dodatku katowicka prokuratura interesuje się nim w związku ze sprawą ściganego międzynarodowym listem gończym Władysława Bartoszewicza. Od lat nie rozmawiałem jednak z Kwaśniewskim przez telefon - mówi Kaczmarek.