Od początku roku warszawska Praga ma dwóch burmistrzów. Opozycja uważa, że władze miasta przeprowadziły zamach na demokrację i kieruje sprawę do sądu. W grudniu radni wybrali na burmistrza Pragi Jacka Sasina z PiS-u, mimo to prezydent Warszawy wprowadziła w dzielnicy zarząd komisaryczny.

Po ubiegłorocznym głosowaniu, w którym zdecydowano, że burmistrzem będzie Jacek Sasin, przewodnicząca rady z Platformy Obywatelskiej przerwała sesję. Tym samym nie wybrano reszty zarządu dzielnicy i prezydent Warszawy wprowadziła komisarza.

Opozycja, która na Pradze ma o jeden głos więcej niż koalicja PO i SLD, chciała odwołać komisarza i przewodniczącą rady. Nawet im się to udało problem jednak w tym, że ich nadzwyczajną sesję uznano za nielegalną. Według Jacka Wachowicza z praskiej wspólnoty samorządowej, to nie oni wraz z PiS-em, a Platforma działa niezgodnie z prawem. Potwierdzeniem tego ma być ekspertyza jednej z warszawskich kancelarii.

Pójdziemy do sądu i na pewno wygramy - mówi Jacek Wachowicz. Białoruś tu jest na Pradze. Zarząd komisaryczny jest dyktaturą. To jest powrót praktycznie do stanu wojennego, wtedy też byli komisarze - dodaje.

Zarząd komisaryczny sprawy nie chce komentować i odsyła do warszawskiego urzędu miasta.

Nasz reporter Piotr Glinkowski dopytywał więc , co prezydent Hanna Gronkiewicz- Waltz ma zamiar z tym zrobić. Oficjalne stanowisko władz miasta jest zaskakujące: ich zdaniem nie ma żadnego problemu. Zarząd komisaryczny został powołany zgodnie z prawem, a co najważniejsze cieszy się zaufaniem prezydent Warszawy, dlatego nie ma potrzeby by cokolwiek zmieniać.

Tomasz Andryszczyk rzecznik pani prezydent, wytłumaczył, że oni wiedzą najlepiej co jest dobre dla mieszkańców Pragi. Tutaj trzeba postawić na osoby, które przede wszystkim będą zajmowały się sprawami merytorycznymi, a nie walką polityczną - podkreśla.

Na dłuższą metę trudno jednak sobie wyobrazić normalne funkcjonowanie urzędu. Opozycja, ma w radzie dzielnicy większość i przy każdej okazji będzie próbowała odwołać zarząd komisaryczny. Radni z PO, by do tego nie dopuścić będą przerywać sesje. Efekt? To brak uchwał i decyzji kluczowych dla Pragi Północ. Największymi przegranymi bezczynności władz Warszawy i politycznej gierki, której końca nie widać, są niestety mieszkańcy.