Wiele wskazuje na to, że już wkrótce zostanie aresztowany Slobodan Miloszević odsunięty od władzy w wyniku zeszłorocznych wyborów i masowych protestów społecznych. Zwolennicy Miloszewicia nie chcą jednak dopuścić do jego aresztowania. Grożą nawet rozpętaniem wojny domowej.

Groźba popleczników Miloszewicia była odpowiedzią na zarządzenie w środę przez belgradzką prokuraturę śledztwa policyjnego wobec byłego przywódcy, któremu zarzuca się sprzedaż 173 kg złota w Szwajcarii. Pieniądze ze sprzedaży złota mają znajdować się na kontach firm greckich i cypryjskich. Jeśli policjanci "spróbują aresztować Miloszewicia, będą mieli wojnę domową" - uprzedził Sinisa Vucinić, jeden z liderów Zjednoczonej Lewicy Jugosłowiańskiej. Vucinić twierdzi że "60 tysięcy ludzi jest gotowych do konfrontacji". Predrag Simić, analityk polityczny z Belgradu uważa, że nie należy tych gróźb lekceważyć. "Jak na razie zwolennikom Miloszewicia nie udało się zmobilizować wielu ludzi. Ale gromadzą siły i z pewnością w jakiś sposób odpowiedzą na ewentualne oskarżenia. Myślę, że sytuacja będzie się zmieniać i należy pozwolić przedstawicielom prawa na robienie tego co do nich należy" – powiedział Simić. Nowe władze zbierają dowody przestępczej działalności byłego dyktatora. Pierwsze oskarżenia przeciwko Miloszewiciowi będą zapewne dotyczyć korupcji i nadużyć finansowych. Świat domaga się jednak osądzenia go przed Trybunałem w Hadze spraw zbrodni w byłej Jugosławii. Demokratyczne władze w Belgradzie nie wydają, jak na razie, zgody na jego wydanie.

Kto go w końcu ukarze?

Więzienie wisi nad głową Miloszewicia już od czasu gdy został usunięty z urzędu w październiku ubiegłego roku. W środę naczelna prokurator Międzynarodowego Trybunału ds. zbrodni w byłej Jugosławii, Carla del Ponte, wezwała Unię Europejską, by pomoc gospodarczą dla Jugosławii przyznała tylko wówczas, gdy Belgrad wyda zbrodniarzy wojennych w ręce Trybunału Haskiego. Wobec narastających międzynarodowych nacisków na wydanie Miloszewicia do Hagi, jego zwolennicy ponowili apel o pełną mobilizację. Postanowili ustawić przed rezydencją Miloszewicia w Belgradzie "strażników ludu", aby zapewnić 24-godzinną ochronę byłego prezydenta i nie dopuścić do jego aresztowania.

08:45