Są pieniądze, ale na wałach nic się nie dzieje - taki wniosek wyciągnęła wicewojewoda lubelska po niezapowiedzianej wizycie na wałach w Zastowie Polanowskim. Zamierza interweniować u marszałka województwa, żeby ten pospieszył podległy mu zarząd melioracji.

Według harmonogramu robota miała iść pełną parą, postanowiłam sprawdzić jak jest naprawdę- mówi wicewojewoda Henryka Strojnowska. To co zastała nawałach w Zastowie było - delikatnie mówiąc - daleko odbiegające od harmonogramu. Okazało się, że jest tylko dwóch panów i tak naprawdę nic się nie dzieje - mówiła Strojnowska.

Dyrektor zarządu melioracji Stanisław Jakimiuk odpiera zarzuty. Mamy drobny przestój z powodu deszczu, który rozmył złoże z którego czerpany jest materiał do budowy wału - tłumaczy. To musi obeschnąć chwilę, to nie jest minuta-dwie.

Dyrektor zapewnia, że termin do końca listopada będzie dotrzymany, a wicewojewoda zapowiada kolejne niezapowiedziane wizyty, bo już kilka razy robota miała iść pełną parą, ale nie szła - zawsze były jakieś wymówki.