Zarząd poznańskiego Lecha wyciągnie konsekwencje wobec firmy ochroniarskiej, która w czasie niedzielnego meczu Lecha z Wisła Kraków nie rozdzieliła pseudokibiców obydwu drużyn. Musiała to zrobić policja, która skontrolowała dziś stadion przed czwartkowym meczem Lecha z Manchester City. W niedzielę zawiedli ochroniarze, dziś system sprzedaży biletów na mecz Manchesterem. W kasach przy stadionie kończyły się po ponad czterech godzinach.

Policja kontrolowała dziś stadion i zarzuciła ochroniarzom bezczynność. Za niedopuszczalne uznała krzyżowanie się dróg kibiców gospodarzy i gości. W niedzielę ochroniarze nie zrobili nic, by oddzielić agresywnych pseudokibiców Lecha i Wisły. Karetka w czasie meczu nie mogła wjechać na płytę boiska do kontuzjowanego piłkarza. Do tego telebimy pokazały rzucających się na siebie pseudokibiców. Wobec firmy ochroniarskiej wyciągniemy konsekwencje - mówi wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak. Jeśli chodzi o karetkę to nie była jasna procedura systemowa postępowania ze strony pogotowia. A telebimy pokazywały pseudokibiców bo - jak mówi wiceprezes - nikt nie wyłączył tej części transmisji.

Dziś zawiodła sprzedaż biletów. Kibice stali po nie całą noc. Bilety na mecz z Manchesterem skończyły się po ponad czterech godzinach. W internecie w ogóle nie dało się ich kupić. System od rana był zawieszony. Strona działała, tylko nie tak jak chcieliśmy - mówi Arkadiusz Kasprzak.