"Mamy zarzuty Komisji (Europejskiej – przyp. red.) o jakieś małe problemy z praworządnością w Polsce, dyskryminujemy, mamy problemy z puszczą, być może pojawią się jeszcze jakieś zarzuty. To już jest nękanie, to już jest polityka nękania, to jest polityka dyskryminacji Polski" - powiedział w wywiadzie dla TVP Witold Waszczykowski. Według niego do zastrzeżeń KE należy podejść "pakietowo".

"Mamy zarzuty Komisji (Europejskiej – przyp. red.) o jakieś małe problemy z praworządnością w Polsce, dyskryminujemy, mamy problemy z puszczą, być może pojawią się jeszcze jakieś zarzuty. To już jest nękanie, to już jest polityka nękania, to jest polityka dyskryminacji Polski" - powiedział w wywiadzie dla TVP Witold Waszczykowski. Według niego do zastrzeżeń KE należy podejść "pakietowo".
Witold Waszczykowski /Marcin Obara /PAP

Od 1 października w Polsce obowiązywać będzie poprzedni wiek emerytalny: kobiety będą mogły przejść na emeryturę w wieku 60 lat, mężczyźni - w wieku 65 lat. KE ma wątpliwości co do zróżnicowania wieku dla kobiet i mężczyzn, ponieważ jest to w jej ocenie dyskryminacja.

Według Waszczykowskiego, za działaniami KE stoją olbrzymie pieniądze, ponieważ "Polska jako duża gospodarka, duży kraj europejski ma jasno zdefiniowane w tej chwili cele i strategie w UE, to są kwestie dotyczące rynku energetycznego, gazowego, miksu energetycznego, wspólnego rynku".

W opinii ministra, są państwa, które nie radzą sobie z silną pozycją Polski na wspólnym rynku. Nam się jeszcze kilkanaście lat temu nie śniło, że Francja będzie się obawiać polskich budowlańców, transportowców i rzemieślników i proponuje ograniczenie dostępu do tego rynku, oskarżając Polskę o tzw. socjalny dumping - stwierdził szef MSZ. Jak mówił, dumping to dopłata do biznesu, tymczasem polscy pracownicy konkurują jakością pracy i ceną. To powinno być dozwolone, ale ponieważ nie można na tych płaszczyznach z nami konkurować, albo nie można się zgodzić na te rozwiązania, które proponujemy, które by nie dotknęły polskiego rynku, np. ograniczenie spalania węgla w takim tempie, w jakim chciałaby Komisja, to należy szukać innych metod dyskredytacji państwa - ocenił. 

(mn)