Państwo nie będzie już pochopnie odbierać dzieci nieporadnym życiowo rodzinom. Rząd chce im pomagać, bo jak pokazuje najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli, w części rodzin zastępczych też występują patologie i bieda - pisze "Metro".

Rodzicami zastępczymi zostają osoby, które nigdy nie powinny nimi zostać - podkreśla Zbigniew Matwiej z NIK-u. Wbrew opinii instytucji powołanych do pomocy rodzinie sądy ustanawiają rodzicami zastępczymi osoby karane lub takie, które w przeszłości porzuciły własne dzieci - zaznacza.

W raporcie NIK zaznaczono również, że nie wszystkie sądy współpracują z ośrodkami pomocy społecznej i nie weryfikują kandydatów na rodziców zastępczych, ale wręcz wybierają ich mimo negatywnych opinii ośrodków. Z kolei ośrodki pomocy społecznej ze względu na zbyt małą liczbę pracowników nie zawsze sprawdzają, jak żyje się dzieciom w nowych rodzinach. Aż 14 z 40 skontrolowanych ośrodków nie powiadamiało sądów o nieprawidłowym funkcjonowaniu rodzin, choć prawo nakłada na nie ten obowiązek.

Do podobnych wniosków doszedł także resort pracy i polityki społecznej. Uważa, że rodziny zastępcze nie spełniają właściwie swojej funkcji, bo wielu opiekunów zastępczych łączy z rodzicami biologicznymi bliskie pokrewieństwo i podobne problemy np. z alkoholem.