W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego mogło dojść do złamania zasad - przyznał premier Donald Tusk. Chodzi o sprawę wykorzystania w procesie cywilnym przez wiceszefa ABW, Jacka Mąkę stenogramów z podsłuchów dziennikarzy.

Możemy mieć do czynienia ze złamaniem pewnego dobrego obyczaju w przypadku ABW – stwierdził szef rządu i zapowiedział, że we wtorek podejmie decyzję odnośnie Jacka Mąki.

Donald Tusk zaznaczył, że nie ma poczucia, aby służby specjalne w Polsce wymagały jakiejś szczególnej kontroli. Według niego premier nie jest od tego, aby od rana do wieczora pilnować urzędników. Muszę reagować w odpowiednim momencie (…) Łamią zasady lub łamią prawo, żegnają się ze stanowiskiem - powiedział Tusk. W ostatnich dniach opozycja zarzucała premierowi, że nie sprawuje dostatecznej kontroli nad służbami.

Wyjaśnieniem sprawy podsłuchów zajmuje się już prokuratura i sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. W czwartek posłowie przesłuchali szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka, jego zastępcę Jacka Mąkę oraz przedstawicieli prokuratury krajowej.