Szczecińscy urzędnicy niewłaściwie zinterpretowali przepisy ustawy nowelizującej Prawo o Ruchu Drogowym. Dziś poinformowali o nowym zapisie, według którego osoba kierująca pożyczonym samochodem, musi mieć pisemne upoważnienie od właściciela. Taki przepis co prawda istnieje, ale dotyczy tylko samochodów zarejestrowanych za granicą.

Zamieszanie wzięło się prawdopodobnie z błędu urzędnika biura obsługi klientów, który nie doczytał ustawy. O zmianach jak sam przyznał, poinformował też policję.

Policja była zaskoczona tym przepisem. Poproszono o skserowanie tego przepisu. Wręczyłem im i teraz prawdopodobnie komenda ruchu drogowego zastanawia się, jak ten przepis wykonywać - powiedział reporterowi RMF FM Piotr Gonerko, zastępca dyrektora szczecińskiego biura obsługi klientów, który zajmuje się w urzędzie sprawami komunikacyjnymi od wielu lat.

Dodano nowe uprawnienie policjantom z ruchu drogowego, że takiego dokumentu, potwierdzającego prawo do używania pojazdu, jeżeli nie jest on zarejestrowany na nazwisko osoby nim kierującej, mogą zażądać - dodaje Gonerko.

Okazuje się jednak, że policjanci mogą zażądać takiego dokumentu, ale tylko wtedy, gdy auto jest zarejestrowane poza granicami kraju. Nie tylko szczecińscy urzędnicy źle zinterpretowali ten przepis. Również i pracownicy magistratów z innych miast podobnie zrozumieli zapis ustawy.

Prawo nie zostawia miejsca na domysły

Przepis nie pozostawia miejsca na domysły, czy interpretację, więc urzędnicy nie mogli źle zinterpretować prawa – powiedział reporterowi RMF FM Mariusz Sokołowski. Ten przepis ma zastosowanie wyłączne do pojazdów z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Odnosi się wyłącznie do tych kierowców, którzy prowadzą taki samochód, a jednocześnie nie są wskazani w dokumencie rejestracyjnym jako właściciele tego pojazdu. Wynika to wprost z Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Każdy policjant drogówki, nawet jeśli nie zna jej na wyrywki, kodeks drogowy zawsze ma w radiowozie.