Przywódcy Unii Europejskiej nie pozostawiają złudzeń krajom kandydującym. Mieszkańcy państw starających się o członkostwo we Wspólnocie na pewno będą musieli poczekać na możliwość podjęcia pracy w krajach Unii.

O okresie przejściowym w tej dziedzinie mówili na Szczycie Unii Europejskiej kanclerze Niemiec i Austrii. Żaden z unijnych przywódców nie przeciwstawił się Schroedorowi i Schuesselowi, a to oznacza, że okres przejściowy jest już przesądzony. Kwestią otwartą pozostaje natomiast czy będzie to na pewno 7 lat, czy może nieco krócej. Obaj politycy przekonywali, że tego typu restrykcje są konieczne, żeby przekonać do rozszerzenia Unii opinię publiczną w Niemczech i Austrii. Kanclerz Austrii twierdził nawet, że okres przejściowy wyjdzie nam na dobre, gdyż odpływ dobrze wykwalifikowanych jednostek nie byłby dla Polski korzystny. Kanclerz Schroeder zapewniał natomiast, że nie jest możliwe, żeby na przykład Węgrzy mogli wcześniej rozpocząć pracę w krajach Unii niż Polacy. To byłoby, według niego, złe rozwiązanie.Unijnemu szczytowi towarzyszyły manifestacje przeciwników Wspólnoty. Wśród około tysiąca demonstrantów, którzy przemaszerowali ulicami stolicy Szwecji, byli nacjonaliści, przedstawiciele lewicy, obrońcy środowiska i praw zwierząt. Demonstracja przebiegała spokojnie, nie doszło do poważnych incydentów.

00:00