Przez dwa dni bez ogrzewania i ciepłej wody będzie musiało sobie radzić co najmniej kilka tysięcy mieszkańców Szczecina. Powodem tej sytuacji nie jest awaria czy jakieś inne, nieprzewidziane okoliczności, ale planowane wyłączenie z powodu remontu i rozbudowy sieci ciepłowniczej.

Właściciele mieszkań w blokach i kamienicach przy 20 ulicach w ścisłym centrum Szczecina nie zostawiają suchej nitki na Szczecińskiej Energetyce Cieplnej. Dostawca ogrzewania i ciepłej wody dla 400-tysięcznego miasta zaplanował wyłączenie ciepła na ostatni weekend listopada.

W piątek popołudniu rozpoczęło się opróżnianie ciepłociągu, około godz. 22.00 kaloryfery staną się zimne. Ciepło powróci dopiero w niedzielę około 16.00. Oczywiście, jeśli nie będzie problemów z przeprowadzeniem zaplanowanych prac.

Nie mogliśmy poczekać do wiosny

W rozmowie z naszym reporterem Michałem Fitem przedstawiciele SEC-u przekonują, że nie było możliwości wykonania prac kilka tygodni wcześniej lub nawet poczekania do wiosny. W Szczecinie trwa duży program wymiany rur ciepłowniczych i budowy nowych ciepłociągów. Nowy system współfinansuje Unia Europejska, która wymaga, by prace zakończyły się w 2015 roku.

Pracownicy SEC uzasadniają swoją decyzję także w inny sposób. Twierdzą, że stary, 40-letni ciepłociąg, który do tej pory dostarczał ciepłą wodę do mieszkań tysięcy szczecinian zimą mógłby ulec awarii i wyłączenie ogrzewania przy jeszcze niższej temperaturze byłoby zdecydowanie bardziej uciążliwe dla ludzi niż taka operacja w ostatnich dniach listopada.

Mieszkańcy nie mogą zrozumieć, dlaczego prac nie można było wykonać jeszcze kilka tygodni temu, gdy temperatura na zewnątrz osiągała nawet ponad 20 stopni Celsjusza. Pytany o to Rzecznik Szczecińskiej Energetyki Cieplnej odpowiada, że musi się ona dostosować się terminów prac zaproponowanych przez podwykonawców, którzy remontują sieć ciepłowniczą.

Ulice, przy których stoją bloki i kamienice pozbawione na dwa dni ogrzewania to ścisłe centrum Szczecina. SEC nie potrafi dokładnie oszacować liczby osób, które muszą spędzić weekend przy zimnych kaloryferach. W tym rejonie mieszka bardzo wiele osób, ale część z nich ma w mieszkaniach własny system ogrzewania. Ostrożne szacunki mówią, że osób pozbawionych ciepła może być co najmniej kilka tysięcy, o ile nie kilkanaście.