Przed południem wojsko przejęło kontrolę nad stolicą kraju Suwą ogłaszając godzinę policyjną. Żołnierze dostali rozkaz strzelania tak - by zabić. Zwierzchnik sił zbrojnych ogłosił też dymisję prezydenta. Poinformowało o tym lokalne radio.

Kryzys na Fidżi trwa już od dziesięciu dni. Wtedy właśnie buntownicy pod wodzą Georga Speighta wtargnęli do parlamentu i wzięli w charakterze zakładników premiera i ministrów rządu. Speight zażądał ustąpienia prezydenta i zmiany konstytucji sprzed trzech lat, tak by gwarantowała prawa rdzennej melanezyjskiej ludności Fidżi. Buntownicy twierdzą, że działają w imieniu rdzennej ludności kraju, dyskryminowanej przez obywateli pochodzenia indyjskiego. Tymczasem władze archipelagu podjęły decyzję o powszechnej mobilizacji. Do wojska muszą się stawić wszyscy męzczyźni, którzy nie skończyli jeszcze 55 lat. Próby kompromisowego rozwiązania kryzusu nie przyniosły rezultatów.

Wiadomości RMF FM 12:45