W Dorohusku stan alarmowy przekroczony jest o prawie 40 centymetrów. We Włodawie o blisko pół metra. Lokalnie podtopione są łąki i pola. Rzeka wciąż płynie bardzo wysoko, ale - to dobra wiadomość - już nie przybiera. Zaledwie centymetr w ciągu 9 godzin to wyraźne wyhamowanie.

Nie ma zagrożenia dla domostw i budynków gospodarczych. Przydałby się lekki przymrozek w nocy, żeby spowolnić topnienie, bo ziemia nie wchłania już wody. Mamy od przynajmniej pół roku bradzo wysoki poziom wód gruntowych na Lubelszczyźnie. W związku z tym nie ma już retencji przez grunt, a cała woda musi spłynąć korytami rzek do Bałtyku - mówi Włodzimierz Stańczak, szef Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Na razie konieczność ewentualnego wysadzania lodu oddala się. Specjaliści prognozują, że poziom będzie się teraz jeszcze obniżał.