Kobieta, która w sobotę po południu koło Bydgoszczy wymusiła pierwszeństwo na dwóch motocyklach, najprawdopodobniej usłyszy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - informuje reporter RMF FM Tomasz Fenske. Na razie trafiła jednak na obserwację do szpitala. W zderzeniu dwóch samochodów i dwóch motocykli zginęły trzy osoby.

Kobieta nie odniosła w wypadku żadnych poważniejszych obrażeń, została jednak przewieziona na obserwację. Na razie nie wiadomo, kiedy 60-latka opuści szpital, dlatego z jej przesłuchaniem trzeba na razie poczekać, podobnie jak ze stawianiem zarzutu.

Tym najbardziej prawdopodobnym jest spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, jednak o całym zdarzeniu najpierw muszą wypowiedzieć się biegli. Kluczowa jest bowiem odpowiedź na pytanie, jak to możliwe, że kobieta skręcając w boczną ulicę zajechała drogę nadjeżdżającym z przeciwka motocyklistom, których powinna przecież doskonale widzieć.

Do tragicznego wypadku doszło w sobotę po południu na zjeździe z krajowej "10" niedaleko Bydgoszczy. Kobieta prowadząca osobową hondę, skręcając w lewo nie zachowała ostrożności i zajechała drogę nadjeżdżającym z przeciwka motocyklom. Jadący jednośladami trzej mężczyźni w wieku od 26 do 55 lat zginęli na miejscu. W czasie wypadku w tył hondy wjechało jeszcze drugie auto. Jego kierowca został ranny i trafił do szpitala.

Jeśli sprawczyni wypadku usłyszy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, może jej grozić do 8 lat więzienia.