Premier Donald Tusk chce, by w Polsce szybko powstały elektrownie jądrowe. Wicepremier Waldemar Pawlak proponuje, by za ich budowę odpowiadał prof. Krzysztof Żmijewski, który jest... przeciwnikiem wykorzystania atomu - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Według dziennika, PO i PSL nie potrafią się porozumieć w sprawie elektrowni jądrowych. Szefowi rządu zależy, by pierwsza powstała do 2020 r. Pawlak woli postawić na oszczędzanie prądu i odnawialne źródła energii. Jego kandydatem na pełnomocnika rządu ds. budowy elektrowni jądrowych jest prof. Żmijewski, uchodzący za przeciwnika energetyki jądrowej.

Tusk nie chce podpisać tej nominacji. PO i naukowcy mają innego kandydata - wicedyrektora departamentu energetyki jądrowej w Ministerstwie Gospodarki Tomasza Jackowskiego. Według "Gazety Wyborczej", apetyt na stanowisko ma też wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Ale na nich nie zgadza się Pawlak. Potrzebujemy osoby o zdrowym dystansie, która nie będzie nakręcona na atomówki i będzie potrafiła przygotować rozsądny master plan - wyjaśnia lider ludowców.