Zaskakująca, skandaliczna - tak nieoficjalnie w rozmowach z RMF FM prokuratorzy oceniają decyzję sądu w małopolskich Myślenicach. Pijany sprawca wypadku, w którym zginął 16-letni chłopak może wyjść z aresztu, bo zdaniem sądu nie jest on konieczny.

Sprawca tragedii był pijany. Nie miał też prawa jazdy, bo wcześniej odebrano mu je za jazdę po pijanemu. Sąd najpierw aresztował Zbigniewa P. na dwa miesiące. Teraz prokuratura wystąpiła z wnioskiem o przedłużenie tymczasowego aresztu. Sąd w Myślenicach stwierdził tymczasem, że mężczyzna nie musi siedzieć w więzieniu.

Sędzia Andrzej Almert decyzję myślenickiego sądu tłumaczy krótko: Sąd uznał, że odpadła obawa matactwa. Natomiast obawa ukrywania się wynikająca z zagrożenia surową karą może być zniwelowana poprzez inne środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym. Sędzia nie ukrywa, że mężczyzna może uciec, bo za to przestępstwo grozi mu kara nawet 12 lat więzienia. Najwyraźniej w myślenickim sądzie słów ministra Ziobry o zdecydowanej walce z pijanymi kierowcami nie wzięto sobie do serca.

Minister Ziobro, który zna sprawę jest oburzony takim postępowaniem sądu. Jak dodał, prokurator przygotował już kolejny wniosek o trzymiesięczny areszt i zamierza go przedstawić sędziemu. Zobro mówi, że nie zawaha się przed ostrą krytyką sądu, jeśli ten po raz kolejny do tego wniosku się nie przychyli. To jednak wszystko co może zrobić. Szkoda, bo to właśnie Ministerstwo Sprawiedliwości najostrzej wypowiadało wojnę pijanym kierowcom.