Sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych udzieliła nagany posłowi Łukaszowi Mejzie za niezłożenie w terminie oświadczenia majątkowego.

Za udzieleniem nagany posłowi Łukaszowi Mejzie (niezrzeszony, kandydował z list PSL) było 7 posłów, przeciw 6, a wstrzymało się dwóch. Sprawa była kontrowersyjna i wywołała spór na posiedzeniu komisji. 

Zgodnie z prawem posłowie mają obowiązek składania oświadczeń majątkowych na początku kadencji, na końcu kadencji, a także na koniec każdego roku kalendarzowego. W tym ostatnim przypadku terminem granicznym jest 30 kwietnia, a wraz z oświadczeniem posłowie muszą dostarczyć PIT.

Mejza objął mandat w dniu 16 marca tego roku (mandat objął po zmarłej posłance PSL Jolancie Fedak) i złożył oświadczenie majątkowe na dzień objęcia mandatu. Kancelaria Sejmu uznała jednak, że tak jak inni posłowie powinien on do 30 kwietnia dostarczyć też oświadczenie majątkowe na dzień 31 grudnia 2020 roku. Przewodniczący komisji Kazimierz Smoliński (PiS) przekonywał, że ekspertyzy prawne, którymi dysponuje komisja, wskazują, że poseł Mejza powinien takie oświadczenie złożyć. 

Poseł Mejza w sposób jednoznaczny tego obowiązku nie spełnił - powiedział Smoliński.

Wiceprzewodniczący komisji Jarosław Urbaniak (KO) przekonywał z kolei, że te opinie prawne są błędne, ponieważ 31 grudnia 2020 roku Mejza jeszcze nie był posłem, a nawet mógł nie przypuszczać, że będzie. Dlaczego więc ma składać oświadczenie majątkowe na ten dzień. Tym bardziej, że pewnych danych majątkowych z tego dnia może dziś po prostu nie mieć. Nie widzę powodu, żeby pana posła Mejzę karać - ocenił Urbaniak.

Z kole szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska zaznaczyła, że poseł Mejza był informowany, że musi złożyć takie oświadczenie, ale oświadczył, że tego nie zrobi. Poinformowała też, że w takim przypadku karą dla posłów jest wstrzymanie uposażenia, ale poseł Mejza nie jest posłem zawodowym i uposażenia nie pobiera.

Nagana i umorzenie

Smoliński zaproponował, żeby wobec faktu, że poseł Mejza mówi, że nie złoży oświadczenia, nałożyć na niego jednak karę nagany. Komisja zgodziła się z jego propozycją.

Jednocześnie komisja umorzyła postępowanie wobec siedmiu posłów, którzy dostarczyli oświadczenia majątkowe z opóźnieniem (Marek Dyduch, Paweł Kukiz, Wojciech Maksymowicz, Paweł Poncyljusz, Małgorzata Prokop-Paczkowska, Jarosław Sachajko, Marcin Warchoł). Posłowie ci złożyli bowiem wyjaśnienia i usprawiedliwiali swoje niedopatrzenie. Jako ostatni - na samym posiedzeniu komisji - poprosił o usprawiedliwienie Wojciech Maksymowicz.

Najwięcej czasu zajęło komisji analizowanie przypadku posła Michała Gramatyki (KO). Poseł ten bowiem złożył oświadczenie majątkowe, ale nie na papierze, tylko za pomocą platformy ePUAP. Na posiedzeniu komisji Gramatyka argumentował, że skoro inne dokumenty sejmowe można przekazywać w formie elektronicznej, to dlaczego nie dotyczy to oświadczenia majątkowego. Tym bardziej, że Kancelaria Sejmu, przekonywał, jego oświadczenie w formie elektronicznej otrzymała.

Tym niemniej Agnieszka Kaczmarska oraz dyr. Krzysztof Woś z Kancelarii Sejmu przekonywali, że zgodnie z obecnym stanem prawnym - ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora - oświadczenie trzeba dostarczyć w formie papierowej. W obecnym stanie prawnym nie jest więc dopuszczalne złożenie przez posła oświadczenia majątkowego przez platformę ePUAP.

Poseł Gramatyka z tym polemizował, przekonując, że istnieje opinia Biura Analiz Sejmowych, z godnie z którą jest możliwe składanie oświadczeń za pomocą ePUAP. Na taką możliwość powinien też wskazywać zdrowy rozsądek, skoro podpis elektroniczny jest traktowany jako pełnoprawne poświadczenie tożsamości.

Po długiej dyskusji komisja postanowiła przypadek posła Gramatyki umorzyć, a szefowa kancelarii poinformowała, że już od przyszłego roku ma obowiązywać przepis o możliwości przekazywania oświadczeń majątkowych w formie elektronicznej i zaapelowała do posła Gramatyki, by ten ostatni raz dostarczył jeszcze dokument papierowy.