Sześć osób usłyszało zarzuty w związku z awanturą po czwartkowej manifestacji w obronie kopalni w Brzeszczach. W połowie miesiąca dyrekcja kopalni ma przedstawić plan restrukturyzacji zakładu.

Zarzuty między innymi czynnej napaści na policjantów i udziału w zbiegowisku usłyszało sześć osób, które w czwartek brały udział w manifestacji w obronie kopalni w Brzeszczach w województwie małopolskim. Kiedy związkowcy oficjalnie zakończyli pikietę przed urzędem gminy, nie wszyscy rozeszli się do domów. Policjanci musieli bronić wejścia do urzędu, bo kilka osób siłą próbowało do niego wtargnąć. Manifestanci obrzucili budynek kamieniami, petardami i jajkami a policja użyła gazu łzawiącego i pałek. Zatrzymano w sumie 14 osób ale wszystkie - również te z zarzutami - zostały już wypuszczone z policyjnego aresztu.  

Zapowiedzi przeniesienia do innych zakładów pracowników kopalni Brzeszcze i plany budowy drogi S1 na terenach wydobywczych wywołują ogromne emocje.  Do 16 czerwca dyrekcja kopalni ma przedstawić plan restrukturyzacji. Wtedy będzie wiadomo, ilu górników zostanie przeniesionych do innych kopalń. Na razie nieoficjalnie mówi się, że nawet około  1800. I choć nie ma mowy o likwidacji zakładu i zwolnieniach, mieszkańcy Brzeszcz są pewni, że do tego dojdzie.

W poniedziałek związkowcy mają spotkać się z zarządem kompanii. 

(j.)