30 proc. punktów już nie wystarczy do zdania matury. Dzisiejsza „Rzeczpospolita” napisała, że rząd rozważa podwyższenie progu zaliczenia egzaminu dojrzałości. Nowe wymagania mogłyby wejść w życie za siedem lat.

Jak resort edukacji tłumaczy chęć podniesienia poprzeczki, skoro ostatni egzamin oblała 1/5 maturzystów? Wiceminister Zbigniew Marciniak uważa, że ważniejsza jest inna liczba, czyli 80 proc. maturzystów, którzy nadają się na studia. Jego zdaniem byłoby lepiej, gdyby uczelnie przyjmowały mniej ale lepiej przygotowanych maturzystów.

Miejsc na pierwszym roku studiów jest obecnie dostatecznie wiele. Pamiętajmy o tej kwestii jakościowej. Lepsza jakość doprowadzi do tego, że będziemy mogli stawiać większe wymagania maturzystom - zaznacza prof. Marciniak.

Najpierw ma nastąpić zmiana programów nauczania, która pozwoli podnieść poziom wiedzy i umiejętności wśród maturzystów, a dopiero później będzie można zwiększyć wymagania na maturze. Nowe wymagania mogłyby wejść w życie za siedem lat.