Minister finansów nie miał pojęcia o emerytalnych pomysłach szefowej resortu pracy. Jolanta Fedak przyznała w Kontrwywiadzie RMF FM, że nie uprzedziła Jacka Rostowskiego przed ich nagłośnieniem. Bez jego wiedzy zgłosiła propozycję, by przyszli emeryci mogli wybierać, co będzie się działo z ich składakami.

Gołym okiem widać, że są różnice zdań, a to może zrodzić potężne konflikty. Wygląda bowiem na to, że PSL bardzo chce zademonstrować własną niezależność i bezkompromisowość w kwestii OFE, a że Jolanta Fedak była pierwszym członkiem rządu, który głośno mówił, że z funduszami emerytalnymi należy coś zrobić, dziś PSL stara się iść krok, a nawet dwa przed koalicjantem.

Ludowcy proponowali już przyspieszenie i wpisanie redukcji składki emerytalnej do jednej z uchwalanych w Sejmie ustaw, teraz będą podrzucać pomysł wolnego wyboru emerytalnej inwestycji, a na tym może się nie skończyć. Jeśli w czasie sejmowych prac nad ustawą koalicja nie wprowadzi dyscypliny w głosowaniach, możemy mieć do czynienia z okazjonalnymi sojuszami, które mocno przemodelują rządowe założenia reformy.