Gminny ośrodek pomocy społecznej w Grodzisku na Podlasiu dba o rodzinę skazanego wczoraj na 10 lat więzienia Krzysztofa Bartoszuka, zwanego "polskim Fritzlem". Przez wiele lat gwałcił on swoją córkę Alicję, znęcał się też nad żoną i małym synkiem. Dziś, półtora roku po ujawnieniu afery w domu, w którym doszło do tragedii mieszka tylko żona zwyrodnialca i jego 12-letni syn. Córka wyjechała kilka miesięcy temu.

Żona Bartoszuka nie pracuje. Rodzina dostaje dofinansowanie na zakup żywności, zasiłek dla bezrobotnych, pieniądze na utrzymanie domu i zakup opału, a także zasiłek rodzinny. Pracownicy gminy pomagają im też w pracach domowych.

Zobacz również:

Gmina dowozi również 12-latka do poradni psychologicznej w Siemiatyczach. Matka i syn nie zamierzają opuszczać Grodziska, ale nie chcą też, by Bartoszuk wrócił do domu. W połowie marca odbędzie się rozprawa rozwodowa. Żona zwyrodnialca liczy na to, że oprócz rozwodu uzyska także nakaz eksmisji ojca-gwałciciela.

Wójt gminy Grodzisk cały czas prosi też mieszkańców oraz sołtysów wsi leżących na terenie gminy, by zwracali uwagę na rodziny, w których może dochodzić do podobnych aktów, jak w rodzinie Bartoszuków. Jeśli pojawi się zgłoszenie, rodzina zostanie sprawdzona przez służby pomocy społecznej. Na szczęście, na razie żadnych tego typu zgłoszeń nie było.