Prokuratura Rejonowa we Włodawie na Lubelszczyźnie zajmuje się sprawą 86-letniej kobiety porzuconej na pastwę losu. 10 listopada pracownicy opieki społecznej znaleźli seniorkę w opłakanym stanie. Była wygłodzona, wychłodzona, leżała w łóżku we własnych odchodach, w odleżynach zalęgły się robaki. Pogotowie przewiozło kobietę do szpitala, gdzie dwa tygodnie późnej zmarła.

W szpitalu we Włodawie zmarła 86-letnia kobieta, którą dwa tygodnie wcześniej w jej własnym domu znaleźli pracownicy opieki społecznej. Była w koszmarnym stanie.

Seniorka nie była w stanie ruszyć się z łóżka, na ciele miała rany, w których żerowały robaki. Od dłuższego czasu nie jadła, była tak wychudzona, że przez skórę prześwitywały jej kości.

Kobieta leżała we własnych odchodach. Portal Lublin 112 relacjonował, że ratownicy musieli wycinać część materaca, ubrań i pościeli, aby zabrać ją do szpitala. Niestety, mimo wysiłków lekarzy po dwóch tygodniach starsza pani zmarła.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie "znęcania nad osobą nieporadną". Śledztwo ma między innymi wykazać, kto pobierał świadczenia należne seniorce: ona sama czy może ktoś z jej rodziny - podał Polsat News. 

Prokurator Jolanta Sołoducha w rozmowie z RMF24 wyjaśniła, że wcześniej kobietą opiekowała się córka, która zmarła w sierpniu tego roku. Potem opiekę powinien był przejąć inny członek najbliższej rodziny.

Tymczasem do opieki społecznej dotarły sygnały o braku należnej opieki nad 86-latką. Stąd wizyta pracowników w jej domu.

Na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Prokuratura wciąż prowadzi przesłuchania i wyjaśnia kwestię opieki nad seniorką.