Janusz Kurtyka nie ma szans na zachowanie stanowiska szefa IPN. Platforma Obywatelska chce zreformować Instytut Pamięci Narodowej bardziej, niż to wcześniej zapowiadano. Pojawić się ma nowy prezes Instytutu, a kolegium IPN zostanie zlikwidowane. Jeszcze dzisiaj rządząca partia ma zaprezentować nową ustawę w tej sprawie.

Droga do zmiany prezesa będzie jednak długa i żmudna. Najpierw trzeba bowiem uchwalić nową ustawę, potem przedstawiciele uczelni wyższych utworzą kolegium elektorskie IPN. To z kolei wyłoni składająca się z sędziów i naukowców Radę Instytutu i dopiero ona przedstawi Sejmowi kandydata na nowego prezesa. Wszystko to potrwa co najmniej rok - czyli dokładnie tyle, ile zostało Januszowi Kurtyce do końca kadencji.

Zmiana trybu wyboru prezesa to tylko część reformy. Platforma chce również znacząco ułatwić dostęp do akt. Ma być on dużo prostszy i szybszy. Od momentu wejścia w życie ustawy zniknie pojęcie danych wrażliwych - informacji dotyczących np. sfery seksualnej, które dotąd przed wydaniem teczek pracownicy IPN musieli starannie wymazywać z dokumentów. Ci, którzy będą czytać teczki, będą też widzieć od razu - ukrywane dotąd - dane tajnych współpracowników specsłużb.