Już troje dzieci pogryzionych przez psy leży na oddziale chirurgii szpitala dziecięcego w Olsztynie. Wczoraj trafiła tam półtoraroczna dziewczynka, od ubiegłego tygodnia leczonych jest dwóch małych chłopców. Jak przyznają lekarze, że przynajmniej raz w tygodniu opatrują lżej pogryzione dzieci w poradni chirurgicznej.

W poradni chirurgicznej leczymy powierzchowne rany, które nie wymagają intensywnego leczenia - mówi chirurg Michał Szostawicki ze szpitala dziecięcego w Olsztynie.

Na oddział trafiają dzieci dotkliwie pogryzione. Jak - jednak dodaje w rozmowie z reporterem RMF FM Andrzejem Piedziewiczem - ogólny stan trójki maluchów, które leżą w tej chwili w szpitalu, jest dobry.

Przyznaje, że najtrudniejsze w takich przypadkach jest dopilnowanie, by do rany nie wdało się zakażenie. Zaszycie rany nie jest problemem, problemem jest dalsze prowadzenie takiego pacjenta. Flora bakteryjna zwierząt w jamie ustnej jest bardzo nieprzyjemna do leczenia. Często wdają się poważne zakażenia - wyjaśnia Michał Szostawicki.

Zazwyczaj leczenie trwa około tygodnia, do 10 dni. Ale pod warunkiem - zaznacza - że rana goi się prawidłowo - sprawnie i czysto.

Każda taka rana pozostawia po sobie blizny - dodaje. Ona nie zniknie, będzie widoczna w większym lub mniejszym stopniu; chociaż często jest tak, że u najmłodszych później jest prawie niezauważalna. Oczywiście zdarzają się przypadki, gdy dziecko wymaga operacji rekonstrukcyjnych, plastycznych czy przeszczepów skóry - podkreśla. Ale takie operacje z reguły są odraczane do lat późniejszych.

Do olsztyńskiego szpitala tydzień temu trafił 14-miesięczny chłopczyk pogryziony przez amstaffa w Ostródzie; w sobotę - 4,5-letni chłopiec pogryziony przez mieszańca przypominającego buldoga (Jedwabno), natomiast wczoraj 1,5-roczna dziewczynka pogryziona w Lemanach przez owczarka niemieckiego.