Ceniona przez Włochów jagnięcina z Podhala, która co roku począwszy od 1985 r. trafiała na tamtejsze stoły wielkanocne, w tym roku nie pojedzie na Półwysep Apeniński. Powodem jest pandemia. Hodowcy chcą interwencyjnego skupu jagniąt i promocji tego mięsa w kraju.

Co roku przed Wielkanocą na Podhalu odbywały się skupy jagniąt. Jagnięcina to obowiązkowe danie na świątecznym stole we Włoszech. Ta z Podhala jest wysoko ceniona przez zagranicznych odbiorców. W ostatnich latach eksportowaliśmy spod Tatr od 10 do 12 tys. jagniąt rocznie.

Ja tłumaczył prezes Towarzystwa Produktu Górskiego Andrzej Gąsienica - Makowski, w tym roku do rolników z Podhala nie zgłosił się żaden włoski nabywca jagniąt, ale prowadzone są rozmowy o sprzedaży mniejszych ilości do Niemiec i Holandii. Hodowcy chcą też uruchomienia przez Ministerstwo Rolnictwa interwencyjnego skupu jagniąt.

Skup jagniąt do Włoch nie odbywa się. Nawet gdyby znalazł się zagraniczny kontrahent, to samo przeprowadzenie skupu w świetle obowiązujących przepisów byłoby trudne do zorganizowania. Podczas takiego skupu panuje bowiem duże zagęszczenie osób pracujących przy obsłudze, począwszy od hodowców owiec poprzez ważących czy lekarzy weterynarii. Zamarł też handel produktami regionalnymi na Podhalu z uwagi na zamrożenie turystyki - wyjaśnił Gąsienica - Makowski.

Hodowcy owiec wystąpili z pismem do ministra rolnictwa w sprawie interwencyjnego skupu jagniąt.

W ostatnim czasie turystyka w terenach górskich zamarła i nie ma bezpośrednich odbiorców tych tradycyjnych produktów. Szczególnie trudna jest sytuacja na rynku jagnięciny, którą to w okresie wielkanocnym skupowali Włosi, a dziś eksport jest niemożliwy. Wstrzymanie lokalnej produkcji i sprzedaży może przyczynić się do wyeliminowania z rynku tego, co jest bogactwem Karpat. Wnosimy o wsparcie finansowe i organizacyjne skupu jagniąt lub rozważenie dopłat do mięsa tak by utrzymać minimalną opłacalność tej hodowli - napisali w imieniu hodowców owiec, w piśmie do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jana Krzysztofa Ardanowskiego, szefowie Związku Podhalan w Polsce, Towarzystwa Produktu Górskiego i Stowarzyszenia "Szlak Oscypkowy".

Sygnatariusze pisma zwrócili też uwagę, że dopłaty do hodowli owiec funkcjonowały i obejmowały tereny górskie w latach 80-tych ub. w., kiedy to w Polsce było hodowanych kilka milionów owiec. Obecnie hodowla tych zwierząt wynosi ok. 100 tyś.

"Zaniechanie hodowli owiec i krów będzie szkodliwe dla człowieka, kultury i przyrody. Wnioskujemy również o podjęcie akcji promocyjnej w publicznej telewizji, tak by w okresie świątecznym jagnięcina bezpośrednio od rolnika trafiła na świąteczne stoły. Liczymy, że skuteczna pomoc w tej sytuacji zostanie podjęta tak by ochronić i utrzymać piękno polskich gór i jakość produktów tradycyjnych" - napisano w liście do ministra rolnictwa.

Jagnięcina podhalańska od 2012 r. jest wpisana na listę produktów regionalnych, których nazwa jest chroniona i zastrzeżona w Unii Europejskiej. Mięso pochodzi od owiec rasy polska górska oraz pierwotnej rasy cakiel.


ZOBACZ RÓWNIEŻ:
 Tarcza antykryzysowa: Co możesz uzyskać? Sprawdź najważniejsze rozwiązania!