Specjaliści twierdzą, że platforma internetowa, która miała zwiększyć transparentność legislacji, jeszcze bardziej ten proces zaciemnia. Rząd wydał na nią 1,5 mln zł - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Założeniem systemu Rządowy Proces Legislacji (RPL) było to, że zainteresowany może się zapoznać z projektami ustaw i zgłaszanymi do nich uwagami, ale też wprowadzanymi poprawkami. Zamiast tego jest duża baza z przygotowywanymi zmianami legislacyjnymi i dołączonymi dokumentami.

Przykładowo, aby znaleźć jeden zwrot wykreślony lub dodany do projektu ustawy, trzeba by prześledzić wszystkie wrzucone do systemu dokumenty dotyczące danej ustawy, a tych są setki. W obecnym kształcie system ten obniża przejrzystość procesu legislacji, a nie zwiększa. Ta strona nie tylko nie spełnia oczekiwań, ale dodatkowo jest niefunkcjonalna - ocenia Grażyna Kopińska, dyrektor Programu przeciw Korupcji w Fundacji Batorego.

Jak stwierdza dziennik, RPL jest po prostu bazą, do której powrzucano dokumenty - w dodatku nie wszystkie i nie chronologicznie - a miała zapobiegać wpadkom, takim jak słynne "lub czasopisma", które były zapalnikiem afery Rywina.