Warunki w obozie dla uchodźców w Lesznowoli, hit rynkowy Microsoftu i oczekiwania posłanki Prawa i Sprawiedliwości wobec PKP - to tylko niektóre tematy piątkowych wydań gazet. Już teraz prezentujemy przegląd porannej prasy.

Gazeta Wyborcza publikuje wstrząsający wywiad z gruzińską imigrantką zamkniętą w obozie dla uchodźców w Lesznowoli. To dziennikarka Ekaterina Lemondżawa, która mówi, że jej pobyt tam przypomina prawdziwe piekło na ziemi. Nazywa obóz więzieniem i skarży się na polskich strażników. Całość do przeczytania już w jutrzejszej "Gazecie Wyborczej".

Gigant wychodzi oknem

Microsoft zapowiada rynkowy hit, ale znaczenie Windowsa maleje - pisze także dziennik. System operacyjny Windows 8 to próba skoku Microsoftu z ery kursora i myszki w erę ekranów dotykowych. Analitycy firmy Gartner prognozują jednak, że mimo tego projektu za cztery lata Windows zostanie zdetronizowany na całym rynku IT. Większość urządzeń - nie tylko tych mobilnych - opanuje za to Android.

Głos przed wyborami na Ukrainie


W piątkowym wydaniu Wyborczej pojawi się także rozmowa z prof. Popowyczem. Wywiad został przeprowadzony na kilka dni przed wyborami na Ukrainie. "Janukowycz chce Białorusi w Kijowie. Fałszerstwa będą, taką mamy tradycję" - mówi Popowycz.

Posłanka żąda prywatnego przedziału

Zaglądamy także do piątkowego "Faktu" Tabloid pisze, że posłanka PiS chce pociągu tylko dla siebie. Dziennikarz gazety przeprowadził prowokację i zadzwonił do Elżbiety Witek, podając się za pracownika PKP. Zrobił to po tym, jak Witek poskarżyła się w Sejmie, że zabrakło dla niej miejsca w wagonie sypialnianym. W rozmowie z Faktem posłanka zabrnęła dalej. Powiedziała, że kolejarzy powinni rezerwować dla posłów pełną pulę biletów. Zwykli pasażerowie mogliby je kupić tylko wtedy, gdy będzie pewne, że... żaden poseł się po nie zgłosi.

Kolejne ofiary katastrofy smoleńskiej w cudzych grobach

Na pierwszej stronie "Fakt" szeroko rozpisuje się na temat zamiany ciała prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego z ciałem innej ofiary katastrofy smoleńskiej. "Fakt, ze doszło do skandalicznego błędu jest tym bardziej bulwersujący, że ciało prezydenta w momencie identyfikacji w Moskwie było jednym z kilkunastu najlepiej zachowanych. Było też jednym z pierwszych trzech znalezionych na miejscu katastrofy" - komentuje tabloid.