4-kilometrowy "żywy łańcuch" przeciwników neonazizmu utworzyli przy granicy z Polską mieszkańcy niemieckiego Pasewalku. Około dwóch tysięcy osób wyszło na ulicę, by zaprotestować przeciwko trwającemu na obrzeżach miasta, największemu w Niemczech spotkaniu sympatyków Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec.

Mieszkańcy Pasewalku utworzyli żywy łańcuch miedzy rogatkami miasta, a placem, na który przyjechało 3 tysiące nacjonalistów.

Sygnał do utworzenia łańcucha dały bijące dzwony w okolicznych kościołów. Stanęło w nim około 2 tysięcy osób. Przeciwnicy spotkania nacjonalistów wywiesili wzdłuż 4-kilometrowej drogi dziesiątki plakatów z napisami w języku polskim o treści: "Wynocha naziści", "To nie jest miejsce dla neonazistów", czy "Serdecznie witam".

Pomysł zorganizowania "żywego łańcucha", a następnie festynu przyjaźni w centrum Pasewalku powstał miesiąc wcześniej.

Do spontanicznej akcji mieszkańców miasta przyłączyli się politycy wszystkich partii demokratycznych i wiele instytucji oraz ewangelicka i katolicka parafia.

Manifestacja to odpowiedź na coroczne spotkanie na obrzeżach miasta. Do Pasewalku przyjechało 3 tysiące sympatyków NPD zrzeszonych wokół nacjonalistycznego pisma "Deutsche Stimme". Inicjatywa oprotestowania zjazdu ma stworzyć przeciwwagę dla negatywnego, nacechowanego neonazizmem wizerunku niemieckich wschodnich landów.