Jedyne wrażenie po lekturze tego uzasadnienia jest takie, że nadrzędnym celem prokuratora było szukanie argumentów do niewszczynania jakiegokolwiek postępowania - mówi RMF FM prokurator Ewa Wrzosek. Złożyła ona w prokuraturze zawiadomienie o włamaniu na jej telefon za pomocą Pegasusa. Dziś zaskarżyła odmowę wszczęcia śledztwa.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie prokurator Ewy Wrzosek, która złożyła zawiadomienie o "domniemanym cyberataku na jej telefon komórkowy".

Jak mówi w rozmowie z RMF FM Ewa Wrzosek, dla niej podane argumenty są kuriozalne. Jak dodaje, argumentacja jest wprawdzie bardzo szeroka, ale często jest sprzeczna, a także stoi w sprzeczności z wydanym postanowieniem o odmowie wszczęcia postępowania.

Z jednej strony - jak mówi Wrzosek - prokuratura przekonuje, że czyn z zawiadomienia nie ma żadnych znamion przestępstwa, z drugiej - jest mowa o możliwości przypadkowego ataku hakerskiego albo prowadzonej wobec zawiadamiającej nieustalonej kontroli operacyjnej.

Zrzucono też na mnie ciężar dowodowy - dodaje poszkodowana. 

Cytat

Mam wrażenie, że to jest desperacka próba uzasadnienia celu z góry założonego - i jedynego pewnie akceptowalnego przez przełożonych - że tego postępowania po prostu nie może być.
mówi prokurator Ewa Wrzosek.

W zażaleniu Ewa Wrzosek chce między innymi powołania na biegłych osób z Citizen Lab, które poinformowały ją o ataku Pagasusem na jej telefon.

Woś o postępowaniu ws. podsłuchiwania prok. Ewy Wrzosek

Jeżeli w opinii publicznej pojawia się informacja, że jest jakiś system totalnej, masowej inwigilacji, to jest to wierutna bzdura, bo taki system nie istnieje, chyba, że ktoś ma na myśli Facebooka - tak o doniesieniach dot. systemu Pegasus w Polsce mówił wiceminister sprawiedliwości Michał Woś w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Podkreślił, że sam "nie ma wiedzy" co do stosowania izraelskiego oprogramowania szpiegującego. Każde poważne państwo ma narzędzia i nie mówi o tym, jakie ma, nie daje tych informacji na tacy przestępcom ani obcym państwom - zaznaczył gość Pawła Balinowskiego.

Pytany o brak postępowania ws. inwigilowania Pegasusem Ewy Wrzosek, Woś powiedział, że prokurator nie chciała przekazać śledczym swojego telefonu, by ci zbadali, czy nastąpiło naruszenieJak państwo polskie ma zweryfikować rzetelność zawiadomienia, jeżeli ktoś, kto zawiadamia, nie chce dać tego telefonu do przebadania przez biegłych? Prokuratura ma tylko jedno narzędzie: powołanie biegłych - powiedział wiceminister z Solidarnej Polski. 

Citizen Lab o inwigilacji Giertycha i Wrzosek

AP pisała, że Pegasus był wykorzystywany do inwigilacji mecenasa Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek. Ślady włamań na urządzenia znaleźli badacze organizacji Citizen Lab powiązanej z Uniwersytetem w Toronto. Citizen Lab nie podaje, kto zlecił ataki na urządzenia Giertycha i Wrzosek, producent systemu - firma NSO - też nie informuje, kto jest jej klientem, ale wskazuje, że pracuje wyłącznie z agencjami rządowymi.

Citizen Lab wskazuje też na sześciokrotne infekowanie telefonu prokurator Ewy Wrzosek. To ona wszczęła niewygodne dla obecnej władzy śledztwo, które miało wyjaśnić, czy przeprowadzenie wyborów prezydenckich w pandemii zagraża zdrowiu i życiu Polaków. W styczniu 2021 roku - razem z kilkunastoma innymi prokuratorami - została delegowana do innej prokuratury

Prokuratur Ewa Wrzosek nie wyklucza skargi do europejskich instytucji na stosowaną wobec niej inwigilację. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Rochem Kowalskim przyznała, że nie jest zaskoczona tym, iż była podsłuchiwana. Powiedziała nam, że w listopadzie dostała informację do producenta smartfona, że jej telefon może być inwigilowany i zgłosiła to do prokuratury.

Co potrafi Pegasus?

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Pod koniec listopada gazeta "Calcalist" poinformowała o znacznym ograniczeniu przez izraelskie władze liczby państw, do których firma NSO Group będzie mogła eksportować oprogramowanie Pegasus, pozwalające inwigilować użytkowników np. smartfonów. Lista została zmniejszona ze 102 do 37 państw, a znalazły się na niej tylko te kraje, w których nie dochodzi do łamania praw człowieka. Zakaz objął m.in. Polskę i Węgry.

W lipcu opublikowane zostały wyniki międzynarodowego dziennikarskiego śledztwa 17 mediów, gdzie stwierdzono, że oprogramowanie Pegasus umożliwiało śledzenie co najmniej 180 dziennikarzy, 600 polityków, w tym trzech prezydentów, 10 premierów i jednego króla oraz 85 działaczy praw człowieka i 65 liderów biznesu z różnych krajów.

Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo, oraz kamer i mikrofonów.