Program budowy niezbędnych autostradowych połączeń miast gospodarzy na Euro 2012 sypie się jak domek z kart. Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM, nie tylko autostrada A2 między Łodzią a Warszawą nie będzie gotowa na czas. Dziury w planowanej siatce połączeń będą także na trasach A1 i A4.

Tymczasem wciąż trwają rozmowy strony rządowej z przedstawicielami chińskiej firmy Covec w sprawie kontraktu na budowę autostrady A2. Możliwe, że jeszcze dziś, a najpóźniej w czwartek, dowiemy się co dalej z A2. Rzecznik Ministerstwa Infrastruktury potwierdził, że rozmowy z Chińczykami trwają, choć nie chciał zdradzić szczegółów, więc prawdopodobnie chodzi o jakąś wymianę pism.

Niestety autostrada między Łodzią a Warszawą nie jest jedynym odcinkiem z obiecanych na Euro, które najprawdopodobniej nie powstaną na czas. Najprawdopodobniej nie będzie również odcinków A4 na wschód od Rzeszowa oraz A1 z Łodzi do Torunia.

Z nieoficjalnych informacji wynika też, że zabraknie trasy ekspresowej S2 w Warszawie, czyli połączenia planowanej autostrady A2 z ulicą Puławską. Ten autostradowy kręgosłup na Euro został całkowicie złamany i pozostaje pytanie, kto za to odpowie, bo wydaje się, że przed wyborami trzeba będzie znaleźć winnego. Czy będzie to szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad czy wiceminister? Bo mimo wszystko pozycja Cezarego Grabarczyka wydaje się niezagrożona.