Po publikacji "Newsweeka", Lech Kaczyński będzie się domagał przeprosin i sprostowania na drodze sądowej - informuje Kancelaria Prezydenta. Tygodnik twierdzi, że Ryszard Krauze regularnie spotykał się z prezydentem. Podczas jednego ze spotkań, Kaczyński miał mu poradzić, by w razie kłopotów ze specsłużbami zwracał się do ówczesnego szefa MSWiA, Janusza Kaczmarka.

"Gdyby działo się coś złego, to kontaktuj się z Kaczmarkiem" - miał, według tygodnika, powiedzieć Krauzemu prezydent.

Kancelaria prezydenta oświadczyła, że zawarte w publikacji informacje są kłamstwem. Prezydent nie odbywał regularnych spotkań z szefem Prokomu. Od momentu objęcia urzędu widział się z nim trzy lub cztery razy. Nigdy nie doszło do rozmowy na temat zainteresowania służb specjalnych Prokomem, prezydent nigdy też nie wypowiadał słów, cytowanych w publikacji -czytamy w komunikacie kancelarii.

W opinii kancelarii, publikacja ta jest elementem kampanii wyborczej i próbą zdyskredytowania prezydenta za pomocą ordynarnych kłamstw.

Co na to opozycja? To by pasowało jak ulał, do tego słynnego spotu PiS-owskiego „Mordo Ty moja”. Zawsze mówiłem, że ten spot pokazuje rzeczywistość PiS-owską - komentuje Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej.

Ryszard Krauze, jeden z najbogatszych Polaków, jest podejrzany o złożenie fałszywych zeznań (gdy jako świadek zeznawał 14 lipca w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa) oraz o utrudnianie śledztwa - za co grozi do 5 lat więzienia. Krauze ma status podejrzanego, ale formalnie nie przedstawiono mu zarzutu, bo przebywa za granicą.