Choć gotowy projekt leży od trzech tygodni, rząd nie zajmie się dziś reformą Kasy Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych. Podobno z powodu nieobecności samego wnioskodawcy, ministra rolnictwa. Zmiany mają być tylko pozorne, bo i tak w przyszłym roku wszyscy Polacy mają dołożyć do KRUS-u aż 16,5 miliarda złotych.

Marek Sawicki przebywa we Francji na szczycie unijnych ministrów rolnictwa. Ale jak twierdzi, jego rozjazdy wcale nie powinny blokować prac nad projektem reformy KRUS. Projekt mógłby być procedowany, bo nie ma tam kwestii spornych. Nie sadzę, że podstawową przyczyną jest moja nieobecność - zdradził minister reporterowi RMF FM.

Czy więc za ten stan rzeczy odpowiada premier, który po prostu ustawy wprowadzić nie chce? Nie wiem. Pan pyta premiera - odpowiedział naszemu reporterowi rozdrażniony minister .

Wszystko więc wskazuje na to, że mimo zapowiadanej "jesiennej ustawowej ofensywy rządu", reformy KRUS-u w tym pakiecie nie będzie. Zyskać na tym może Waldemar Pawlak, największy zwolennik koalicji z PO, który będzie mógł ogłosić na listopadowym kongresie ludowców: Obroniliśmy KRUS. Jednak ceną za tę obronę i zgodę w koalicji będzie ponad 16 miliardów złotych.