Powodzianie, którzy zmagają się z wielką wodą, żeby po raz dugi dostać do 6 tysięcy złotych zasiłku, muszą pokazać urzędnikom nowe faktury. Chodzi m.in. o sprzęt kupiony po pierwszej fali powodziowej, który został zniszczony podczas drugiego ataku wody.

Osoby, które szukają wsparcia w ośrodku pomocy społecznej w Sandomierzu, narzekają na brak informacji. Z jedną sprawą musimy odwiedzać urząd po kilka razy - skarżą się w rozmowie z reporterem RMF FM. Muszą donosić kolejne faktury, zaświadczenia i kartę powodzianina.

Przyszłam to powiedzieli mi, że trzeba zdjęcia domu. Ja jestem akurat sama i chora. Wynajęłam fotografa i zapłaciłam 89 złotych. Jestem tu piąty raz- powiedziała starsza kobieta, której dom nadal jest zalany.

Urzędnicy, którzy tylko dziś obsłużyli ponad 60 osób tłumaczą się "wymaganiami formalnymi". Burmistrz Sandomierza, twierdzi, że wypłaty świadczeń zbliżają się do końca i za dwa, trzy dni wszyscy poszkodowani powinni dostać swoje pieniądze.