Do 5 lat więzienia może grozić 26-latkowi z warszawskiego Ursynowa, który po porzuceniu przez dziewczynę wybił szybę w oknie mieszkania jej babci, a gdy odwiedzili go policjanci, próbował salwować się ucieczką… po balkonach. Ostatecznie z niej zrezygnował, a w sprowadzeniu go na ziemię pomogli strażacy.

Jak czytamy na stronach Komendy Stołecznej Policji, 26-letni mieszkaniec jednego z ursynowskich osiedli - po rozstaniu "w wyniku nieporozumienia" z 18-letnią partnerką - poinformował ją, że "nie zamierza tak zostawić sprawy i uprzykrzy jej życie".

Pojawił się w okolicach mieszkania babci kobiety i wybił w nim szybę, powodując straty w wysokości 600 złotych.

Kiedy pokrzywdzona powiadomiła policję o przestępstwie, funkcjonariusze ruszyli do mieszkania 26-latka.

Jak relacjonuje na swoich stronach KSP: "Mężczyzna na widok funkcjonariuszy wyszedł na balkon na 4. piętrze i przeskoczył na balustradę sąsiadów, próbując uciec. Szybko zorientował się, że to rozwiązanie bardzo niebezpieczne, i zrezygnował. Strach jednak uniemożliwił mu powrót do mieszkania".

26-latek poprosił policjantów o pomoc, a ci wezwali strażaków ze specjalistycznym wysięgnikiem. Dzięki nim mężczyznę udało się bezpiecznie sprowadzić na ziemię.

Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu.

"Teraz czekają go zarzuty, za które sąd może skazać go nawet na 5 lat więzienia" - podsumowuje policyjny komunikat.