Pierwsza analiza ulicznego monitoringu nie przyniosła przełomu w śledztwie, dotyczącym porachunków pomiędzy grupami pseudokibiców w Łodzi – ustaliła dziennikarka RMF FM. W piątek wieczorem na ul. Smugowej kilkunastu napastników zatrzymało samochód, a potem zaatakowało pięciu mężczyzn z tego pojazdu.

Zapis monitoringu nie okazał się pomocny, bo jest słabej jakości i w chwili ulicznej bójki było ciemno. Jednak policjanci nie poddają się i będą bardziej szczegółowo pracować nad nagraniami. Mundurowi muszą zrobić wszystko, żeby zebrać jak najwięcej informacji z każdego, możliwego źródła, bo pobici nie chcą współpracować z policją. 

Funkcjonariusze prowadzą między innymi przesłuchania świadków. Do ustalenia przebiegu ataku, komendant miejski powołał specjalną grupę dochodzeniową, którą tworzą doświadczeni policjanci, od lat zajmujący się przestępczością w środowiskach kibicowskich. Jednocześnie policjanci proszą o pomoc wszystkich, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje, związane z tym zdarzeniem. Kontakt z Komendą Miejską Policji w Łodzi przy ul. Sienkiewicza 28/30 lub telefonicznie pod numerami: 604 500 709 lub 997. Policja zapewnia anonimowość.

Ofiarami napaści jest pięciu mężczyzn w wieku od 18 do 25 lat, którzy mieli głębokie rany cięte rąk i nóg oraz obrażenia głowy. Rany cięte to urazy po ataku maczetami lub długimi nożami. Napastnicy używali także kijów bejsbolowych czy nóg od stołów. Podobne "narzędzia" mieli przy sobie zaatakowani w samochodzie. Nieoficjalnie wiadomo, że wcześniej ofiary napaści same były agresorami. Po pierwszej bójce nie zdążyli uciec.

(mal)