Białostocki szpital dziecięcy najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu zniesie opłaty w poradni neurologicznej. To jedna z 11 poradni działających w placówce, w których na początku roku dyrekcja szpitala wprowadziła opłaty za wizyty.

Płatne wizyty wprowadzono, bo nie podpisano kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Szpital doszedł do wniosku, że nie może prowadzić przychodni za darmo. O otwarcie gabinetów prosili także sami rodzice małych pacjentów. Choć po wprowadzeniu odpłatności ich liczba znacznie spadła, to i tak niemal codziennie zjawiali się chorzy.

NFZ zaczął jednak rozpisywać dodatkowe konkursy na niektóre poradnie. Dzięki temu w ubiegłym tygodniu zniesiono opłaty w poradni onkologicznej oraz ginekologicznej. A w przyszłym tygodniu mają zniknąć te w poradni neurologicznej.

Płatne zostaną jedynie trzy poradnie - logopedyczna, genetyczna oraz chorób metabolicznych. Szpital ma nadzieję, że na tę ostatnią również zostanie rozpisany dodatkowy konkurs. Nie widać natomiast żadnych szans na kontrakty na poradnie logopedyczną i genetyczną. Ta pierwsza i tak dobrze sobie radzi - ma pacjentów mimo opłat. Problem jest jednak z poradnią genetyczną. Pacjenci nie chcą przychodzić do poradni bez kontraktu, bo nie stać ich na zlecane przez lekarzy badania. Dyrekcja szpitala twierdzi, że może być zmuszona do zamknięcia tej poradni.